środa, 5 czerwca 2013

Rozdział 24 cz I.

- Boże moja głowa! - jęknęłam, przeciągając się. Nie powinnam była wczoraj tyle pić. Rozejrzałam się po pokoju i dopiero teraz dostrzegłam,że nie jestem u siebie. Szybko spojrzałam za mnie ale nikogo nie było.
- Boże,znowu!?...
_____________________________________________________

Opadłam z głową na poduszki i głośno westchnęłam. Po raz kolejny popełniłam największy błąd w swoim życiu...Chociaż...Nic nie jest pewne. Może po prostu jestem w pokoju hotelowym i nawet nie pamiętam, że go wynajęłam. Eh, co ja sobie chcę wmówić...Po raz kolejny zawodzę sama siebie.
Kątem oka dostrzegłam ciuchy, starannie złożone na fotelu. Zdziwiłam się, ale w tym momencie nie myślałam o niczym. Po raz kolejny chciałam stąd uciec...Kiedy już kończyłam się ubierać, usłyszałam coś, czego nie miałam nawet ochoty słyszeć. Czyjeś kroki przyspieszyły moją akcję serca o jakieś 100%. Cholernie się bałam, bo nie miałam pojęcia, kogo mogę zaraz zobaczyć. Szybkim ruchem rzuciłam się na drzwi i zamknęłam je na klucz, nim owa osoba dostała się do niego. Bałam się...Ale jak zwykle sama sobie zawiniłam. Mogłam tyle nie pić wczoraj...
- Kimkolwiek jesteś odejdź! Bo zadzwonię na policję! - krzyczałam, trzymając w dłoni telefon. Ręce mi drżały, nawet nie wiem jakim sposobem utrzymałam telefon w ręce. Po chwili osoba przestała ruszać klamką. Odetchnęłam.
- Stephanie, nie wygłupiaj się, przecież nie zrobię ci krzywdy! - skądś ja znałam ten głos. Josh! No tak... - Przyniosłem ci śniadanie, pewnie jesteś głodna. - uśmiechnął się i położył tacę. Dopiero teraz zauważyłam, że był w samych bokserkach! A wyglądał tak seksownie...Boże Stephanie! - Wszystko okej? Usiadł obok mnie - Nie spodziewałem się takiego powitania...
- Wystraszyłam się...niewiele pamiętam z wczoraj. Może odświeżyłbyś mój mózg? - uśmiechnęłam się do niego.
- Umm, a tak jasne! Byłaś niesamowita! - poklepał mnie po ramieniu.A ja zdębiałam...
- Co!? - wyjąkałam po chwili.
- Oj no wiesz...Dawno się tak nie uśmiałem... - mrugnął do mnie a mój mózg dopiero zaczął przetwarzać informację...Czyli,że nie spałam z nim!? Odetchnęłam z ulgą i przytuliłam się do niego.
- A co, myślałaś, że my coś ten tego..razem? - zaśmiał się a ja mogłam przysiąc, a ja spuściłam głowę, wiedząc, że moje policzki przybrały kolor dojrzałego pomidora... - Oj no, nie wstydź się!
- Łatwo ci mówić - wymamrotałam..
- Wczoraj dzwonił do ciebie jakiś Liam...chyba z 50 razy. Nie odbierałem, bo to twoja sprawa i nie mam zamiaru się wtrącać - podał mi telefon - Zadzwoń do niego, pewnie tęskni - mrugnął do mnie i wstał - Jak coś to będę na dole - powiedział i tyle go widziałam...Popatrzałam się na telefon. "Poczeka", rzuciłam telefon na łóżko i zaczęłam konsumować śniadanie, które przyniósł mi mój nowy znajomy. Jaki jest Josh? Tajemniczy... nic nie mówi o sobie. Ale mam zamiar z niego wyciągnąć kilka informacji. Wydaję się być naprawdę dobrym człowiekiem. Kto wie, może w przyszłości zostaniemy przyjaciółmi..."Albo kimś więcej"
*
- Hej - uśmiechnęłam się do Josha,który oglądał telewizję. Teraz był już ubrany..."A szkoda".
- I jak tam rozmowa? - poklepał miejsce obok siebie, które szybko zajęłam. Wow. Co ten człowiek ze mną robi...
- Nie zadzwoniłam - wzięłam jabłko ze stołu i ugryzłam je - Jestem już dorosła, nie muszę się nikomu spowiadać, co, gdzie i kiedy robię.
- A może coś się stało?
- No...Na pewno.... - prychnęłam - Gdyby tak było to miałabym pewnie z 300 nieodebranych połączeń i dwa razy tyle wiadomości
- Okej, nie wtrącam się - uniósł ręce w geście rezygnacji, a ja zaśmiałam się.
- Wiesz, dzięki, że zająłeś się mną, bo nie chcę nawet myśleć, co stałoby się, gdyby nie ty. Pewnie popełniłabym kolejny błąd w swoim życiu - westchnęłam.
- Chcesz się zwierzyć? - wlepił we mnie te swoje niebieskie tęczówki. Nie wiem czemu, ale czułam, że mogę mu zaufać.Wyżaliłam się mu. Dokładnie wszystko wiedział już o mnie. O Zaynie, Liamie, Nathalie...
- Nie chcę wyciągać pochopnych wniosków, ale coś mi się zdaje, że Liam nie chce być dla ciebie tylko przyjacielem - odparł po chwili ciszy, jaka między nami powstała. Pewnie analizował całą moją historię..
- Nie rozumiem... - odparłam i tym razem to ja wlepiłam swoje tęczówki na jego osobę
- Spójrz. Zerwał z dziewczyną, wydzwania do ciebie, kiedy cię nie ma, napisał do ciebie, że tęskni. Zgodził się zamieszkać z tobą, bronił cię przed Zaynem. Mam dalej wymieniać?
- Masz racje! O boże, Liam się we mnie zakochał! - przysłoniłam buzię ręką. To niemożliwe! Jak ja mogłam tego nie zauważyć...JESTEM BEZNADZIEJNA
- Pytanie tylko, czy ty czujesz to samo, co on? - zapytał a ja zaczęłam myśleć. Tak naprawdę to nie wiem, co do niego czuję. Z jednej strony jest jak przyjaciel, z drugiej jak brat. Ale czy potrafiłabym myśleć o nim, jak o chłopaku? Nie wiem. Wiem tylko jedno...Teraz już nic nie będzie takie, jak dawniej. Albo zyskam chłopaka, albo stracę przyjaciela...Po prostu żyć a nie umierać.
- Josh... - powiedziałam po chwili ciszy a ten skupił swój wzrok na mnie - Mógłbyś mnie odwieźć do domu?
- Umm...jasne - uśmiechnął się do mnie, po czym chwycił kluczyki i już po chwili ruszyliśmy w stronę jego samochodu
*
- Josh! Mam pomysł! - krzyknęłam uradowana - Już wiem jak zmusić Liama do wyznania swoich uczuć! - rzuciłam szczęśliwa. Przez całą drogę zastanawialiśmy się,jak to od niego wyciągnąć. Musiałam to wiedzieć, bo przecież ciągle mogliśmy się mylić...
- Jak? - spojrzał się na mnie, kiedy podjechaliśmy pod mój dom... Schyliłam się do niego i szepnęłam mu do ucha cały mój plan... - To jest tak niemożliwe, że aż może się udać!
- No to co? Plan "Dowiedzieć się, co czuje Liam" uważamy za otwarty?
- Oczywiście! - przybiliśmy słynnego żółwika i ruszyliśmy powolnym krokiem do drzwi wejściowych...

*perspektywa Liama*

Leżałem na tej kanapie i nie wiedziałem co z sobą zrobić. Tak bardzo bałem się o nią a ona dalej nie odbierała...A co jeżeli jej się coś stało? Ja tego nie przeżyję!
Usłyszałem,że drzwi wejściowe się otwierają. Szybko ruszyłem do nich a kiedy zauważyłem ją ucieszyłem się. Moja wyobraźnia znowu płatała mi figle. Ale kiedy zauważyłem go... Szybko uśmiech znikł z mojej twarzy...Byłem zazdrosny....o przyjaciółkę....
- Stephanie! Jak dobrze, że to ty! Tak bardzo się martwiłem - przytuliłem ją, na co ona wybuchła śmiechem
- Nie potrzebnie Liam - uśmiechnęła się do mnie
- Nie przedstawisz mnie? - zapytał niebieskooki
- Ah tak! Zapomniałam. Liam to jest Josh, mój chłopak...
________________________________________________________________________
Część pierwsza. Króciutka, ale zakończona w ważnym momencie :D

CZYTASZ? - KOMENTUJ!

Witaj nowy chłopaku Stephanie *.*

7 komentarzy:

  1. oooo! koncówka. biedny Li. Ale może wreszcie dzięki temu odważy się. Mam nadzieję że nie odpuści. Steph musi w końcu dowiedzieć się co on do niej czuje.
    Ogólnie rozdział super. Jednak nie popełniła kolejnego błędu :)
    No faktycznie króciutki. Nie mogę się już doczekać następnego i co zrobi Li. Mam nadzieję że dodasz szybko :D
    Xxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm.., nie ma pomysłu na komentarz, więc będzie taki króciutki.
    Ogólnie podoba mi się jak potoczyły się sprawy. Ale mam nadzieję, ze Liam nie weźmie tego wszystkiego na serio i nie odpuści. Ta końcówka była... brak mi słów... cudowna!! Z niecierpliwością czekam na next'a. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serio krótki, ale za to świetny i jeszcze zakończyłaś w takim momencie że grr. Jakoś specjalnie nie podoba mi się pomysł Steph, ale.. to ja. Mam jednak nadzieję, że Liam jakoś się ogarnie i coś zrobi i sprawy nie zajdą za daleko.:P Ale.. brawo za pomysł!:* No i oczywiście czekam na następny, mam nadzieję, że będzie troszkę dłuższy. xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny będzie podobnej długości, bo po to dzieliłam na części :)

      Usuń
  4. Uwielbiam Steph.*,* Ale jednak współczuję teraz Liamowi..:< Pewnie będzie się czuł cholernie źle.. Mam nadzieję, że Steph nie przegnie i zbytnio nie sprawi by Liam sie załamał. A Josh? shdgjfb mega <3 Ale i tak wolę Liama.!
    Czekam już na następny i jak możesz to zrób dłuższy .;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedny Liam :C
    JUŻ LUBIĘ JOSH'A <33 rozdział genialny.
    Nooo czekam na następny *>*

    OdpowiedzUsuń
  6. Musiałaś w takim momencie to skończyć...
    Szkoda Liama. :)
    Rozdział genialny choć krótki
    Czekam na następny :) <3

    OdpowiedzUsuń