- Boże moja głowa! - jęknęłam, przeciągając się. Nie powinnam była wczoraj tyle pić. Rozejrzałam się po pokoju i dopiero teraz dostrzegłam,że nie jestem u siebie. Szybko spojrzałam za mnie ale nikogo nie było.
- Boże,znowu!?...
_____________________________________________________
Opadłam z głową na poduszki i głośno westchnęłam. Po raz kolejny popełniłam największy błąd w swoim życiu...Chociaż...Nic nie jest pewne. Może po prostu jestem w pokoju hotelowym i nawet nie pamiętam, że go wynajęłam. Eh, co ja sobie chcę wmówić...Po raz kolejny zawodzę sama siebie.
Kątem oka dostrzegłam ciuchy, starannie złożone na fotelu. Zdziwiłam się, ale w tym momencie nie myślałam o niczym. Po raz kolejny chciałam stąd uciec...Kiedy już kończyłam się ubierać, usłyszałam coś, czego nie miałam nawet ochoty słyszeć. Czyjeś kroki przyspieszyły moją akcję serca o jakieś 100%. Cholernie się bałam, bo nie miałam pojęcia, kogo mogę zaraz zobaczyć. Szybkim ruchem rzuciłam się na drzwi i zamknęłam je na klucz, nim owa osoba dostała się do niego. Bałam się...Ale jak zwykle sama sobie zawiniłam. Mogłam tyle nie pić wczoraj...
- Kimkolwiek jesteś odejdź! Bo zadzwonię na policję! - krzyczałam, trzymając w dłoni telefon. Ręce mi drżały, nawet nie wiem jakim sposobem utrzymałam telefon w ręce. Po chwili osoba przestała ruszać klamką. Odetchnęłam.
- Stephanie, nie wygłupiaj się, przecież nie zrobię ci krzywdy! - skądś ja znałam ten głos. Josh! No tak... - Przyniosłem ci śniadanie, pewnie jesteś głodna. - uśmiechnął się i położył tacę. Dopiero teraz zauważyłam, że był w samych bokserkach! A wyglądał tak seksownie...Boże Stephanie! - Wszystko okej? Usiadł obok mnie - Nie spodziewałem się takiego powitania...
- Wystraszyłam się...niewiele pamiętam z wczoraj. Może odświeżyłbyś mój mózg? - uśmiechnęłam się do niego.
- Umm, a tak jasne! Byłaś niesamowita! - poklepał mnie po ramieniu.A ja zdębiałam...
- Co!? - wyjąkałam po chwili.
- Oj no wiesz...Dawno się tak nie uśmiałem... - mrugnął do mnie a mój mózg dopiero zaczął przetwarzać informację...Czyli,że nie spałam z nim!? Odetchnęłam z ulgą i przytuliłam się do niego.
- A co, myślałaś, że my coś ten tego..razem? - zaśmiał się a ja mogłam przysiąc, a ja spuściłam głowę, wiedząc, że moje policzki przybrały kolor dojrzałego pomidora... - Oj no, nie wstydź się!
- Łatwo ci mówić - wymamrotałam..
- Wczoraj dzwonił do ciebie jakiś Liam...chyba z 50 razy. Nie odbierałem, bo to twoja sprawa i nie mam zamiaru się wtrącać - podał mi telefon - Zadzwoń do niego, pewnie tęskni - mrugnął do mnie i wstał - Jak coś to będę na dole - powiedział i tyle go widziałam...Popatrzałam się na telefon. "Poczeka", rzuciłam telefon na łóżko i zaczęłam konsumować śniadanie, które przyniósł mi mój nowy znajomy. Jaki jest Josh? Tajemniczy... nic nie mówi o sobie. Ale mam zamiar z niego wyciągnąć kilka informacji. Wydaję się być naprawdę dobrym człowiekiem. Kto wie, może w przyszłości zostaniemy przyjaciółmi..."Albo kimś więcej"
*
- Hej - uśmiechnęłam się do Josha,który oglądał telewizję. Teraz był już ubrany..."A szkoda".
- I jak tam rozmowa? - poklepał miejsce obok siebie, które szybko zajęłam. Wow. Co ten człowiek ze mną robi...
- Nie zadzwoniłam - wzięłam jabłko ze stołu i ugryzłam je - Jestem już dorosła, nie muszę się nikomu spowiadać, co, gdzie i kiedy robię.
- A może coś się stało?
- No...Na pewno.... - prychnęłam - Gdyby tak było to miałabym pewnie z 300 nieodebranych połączeń i dwa razy tyle wiadomości
- Okej, nie wtrącam się - uniósł ręce w geście rezygnacji, a ja zaśmiałam się.
- Wiesz, dzięki, że zająłeś się mną, bo nie chcę nawet myśleć, co stałoby się, gdyby nie ty. Pewnie popełniłabym kolejny błąd w swoim życiu - westchnęłam.
- Chcesz się zwierzyć? - wlepił we mnie te swoje niebieskie tęczówki. Nie wiem czemu, ale czułam, że mogę mu zaufać.Wyżaliłam się mu. Dokładnie wszystko wiedział już o mnie. O Zaynie, Liamie, Nathalie...
- Nie chcę wyciągać pochopnych wniosków, ale coś mi się zdaje, że Liam nie chce być dla ciebie tylko przyjacielem - odparł po chwili ciszy, jaka między nami powstała. Pewnie analizował całą moją historię..
- Nie rozumiem... - odparłam i tym razem to ja wlepiłam swoje tęczówki na jego osobę
- Spójrz. Zerwał z dziewczyną, wydzwania do ciebie, kiedy cię nie ma, napisał do ciebie, że tęskni. Zgodził się zamieszkać z tobą, bronił cię przed Zaynem. Mam dalej wymieniać?
- Masz racje! O boże, Liam się we mnie zakochał! - przysłoniłam buzię ręką. To niemożliwe! Jak ja mogłam tego nie zauważyć...JESTEM BEZNADZIEJNA
- Pytanie tylko, czy ty czujesz to samo, co on? - zapytał a ja zaczęłam myśleć. Tak naprawdę to nie wiem, co do niego czuję. Z jednej strony jest jak przyjaciel, z drugiej jak brat. Ale czy potrafiłabym myśleć o nim, jak o chłopaku? Nie wiem. Wiem tylko jedno...Teraz już nic nie będzie takie, jak dawniej. Albo zyskam chłopaka, albo stracę przyjaciela...Po prostu żyć a nie umierać.
- Josh... - powiedziałam po chwili ciszy a ten skupił swój wzrok na mnie - Mógłbyś mnie odwieźć do domu?
- Umm...jasne - uśmiechnął się do mnie, po czym chwycił kluczyki i już po chwili ruszyliśmy w stronę jego samochodu
*
- Josh! Mam pomysł! - krzyknęłam uradowana - Już wiem jak zmusić Liama do wyznania swoich uczuć! - rzuciłam szczęśliwa. Przez całą drogę zastanawialiśmy się,jak to od niego wyciągnąć. Musiałam to wiedzieć, bo przecież ciągle mogliśmy się mylić...
- Jak? - spojrzał się na mnie, kiedy podjechaliśmy pod mój dom... Schyliłam się do niego i szepnęłam mu do ucha cały mój plan... - To jest tak niemożliwe, że aż może się udać!
- No to co? Plan "Dowiedzieć się, co czuje Liam" uważamy za otwarty?
- Oczywiście! - przybiliśmy słynnego żółwika i ruszyliśmy powolnym krokiem do drzwi wejściowych...
*perspektywa Liama*
Leżałem na tej kanapie i nie wiedziałem co z sobą zrobić. Tak bardzo bałem się o nią a ona dalej nie odbierała...A co jeżeli jej się coś stało? Ja tego nie przeżyję!
Usłyszałem,że drzwi wejściowe się otwierają. Szybko ruszyłem do nich a kiedy zauważyłem ją ucieszyłem się. Moja wyobraźnia znowu płatała mi figle. Ale kiedy zauważyłem go... Szybko uśmiech znikł z mojej twarzy...Byłem zazdrosny....o przyjaciółkę....
- Stephanie! Jak dobrze, że to ty! Tak bardzo się martwiłem - przytuliłem ją, na co ona wybuchła śmiechem
- Nie potrzebnie Liam - uśmiechnęła się do mnie
- Nie przedstawisz mnie? - zapytał niebieskooki
- Ah tak! Zapomniałam. Liam to jest Josh, mój chłopak...
________________________________________________________________________
Część pierwsza. Króciutka, ale zakończona w ważnym momencie :D
CZYTASZ? - KOMENTUJ!
Witaj nowy chłopaku Stephanie *.*
oooo! koncówka. biedny Li. Ale może wreszcie dzięki temu odważy się. Mam nadzieję że nie odpuści. Steph musi w końcu dowiedzieć się co on do niej czuje.
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział super. Jednak nie popełniła kolejnego błędu :)
No faktycznie króciutki. Nie mogę się już doczekać następnego i co zrobi Li. Mam nadzieję że dodasz szybko :D
Xxxx
Hmm.., nie ma pomysłu na komentarz, więc będzie taki króciutki.
OdpowiedzUsuńOgólnie podoba mi się jak potoczyły się sprawy. Ale mam nadzieję, ze Liam nie weźmie tego wszystkiego na serio i nie odpuści. Ta końcówka była... brak mi słów... cudowna!! Z niecierpliwością czekam na next'a. :)
Serio krótki, ale za to świetny i jeszcze zakończyłaś w takim momencie że grr. Jakoś specjalnie nie podoba mi się pomysł Steph, ale.. to ja. Mam jednak nadzieję, że Liam jakoś się ogarnie i coś zrobi i sprawy nie zajdą za daleko.:P Ale.. brawo za pomysł!:* No i oczywiście czekam na następny, mam nadzieję, że będzie troszkę dłuższy. xx
OdpowiedzUsuńnastępny będzie podobnej długości, bo po to dzieliłam na części :)
UsuńUwielbiam Steph.*,* Ale jednak współczuję teraz Liamowi..:< Pewnie będzie się czuł cholernie źle.. Mam nadzieję, że Steph nie przegnie i zbytnio nie sprawi by Liam sie załamał. A Josh? shdgjfb mega <3 Ale i tak wolę Liama.!
OdpowiedzUsuńCzekam już na następny i jak możesz to zrób dłuższy .;**
Biedny Liam :C
OdpowiedzUsuńJUŻ LUBIĘ JOSH'A <33 rozdział genialny.
Nooo czekam na następny *>*
Musiałaś w takim momencie to skończyć...
OdpowiedzUsuńSzkoda Liama. :)
Rozdział genialny choć krótki
Czekam na następny :) <3