- Zamieszkaj ze mną! - powiedziała cała uradowana.
- Co...!? - zapytałem zaskoczony...
_________________________________________
- No chyba rozumiesz po angielsku! - powiedziała z ironią w głosie.Mój mózg ciągle przetwarzał wypowiedziane przez nią słowa.Ona chciała,żebym z nią zamieszkał? Czy ja śnię? - To jak?
- To chyba nie jest dobry pomysł - powiedziałem cicho.Mimo iż w środku byłem cały wypełniony radością to nie chciałem zrzucać jej się na głowę.Przecież ona ma tyle swoich spraw teraz na głowie...
- No to skoro nie,to ja idę,papa - powiedziała wstając. Ugh...I znowu wygrała...
- Dobra,wygrałaś - odpowiedziałem zrezygnowany.Nie miałem sił się z nią kłócić.
- Tylko mamy jeszcze jeden problem - rzekła do mnie...Jaki problem? Przecież chyba wszystko sobie ustaliliśmy... - Mianowicie,nie mam przy sobie żadnych ciuchów i jutro zaczynam pracę.Wspominałam ci...
- Pożyczę ci coś,a jutro podwiozę cię do pracy - zapewniłem ją szybko,żeby nie rozmyśliła się. - Chodź,poszukam ci czegoś na przebranie bo musisz być jutro wypoczęta - wziąłem ją za rękę i udałem się w stronę sypialni.Najchętniej to zostałbym tam,ale nie mogę pozwolić,żeby zawaliła pierwszy dzień w pracy z mojego powodu. Spojrzałem do szafy i dałem jej szare dresy oraz koszulkę (dresy - klik , koszulka - klik) i pokazałem jej łazienkę,żeby mogła skorzystać z niej i przebrać się.Kiedy ona była w niej,ja rozmyślałem...Jak to będzie.Za chwilę będę spał w jednym łóżku z osobą,na której mi cholernie zależy a już jutro się do niej wprowadzę...Czy to nie za szybko? Dlaczego ona mi pomaga? Czy dla niej coś to znaczy? Zależy jej na mnie? Moje rozmyślania przerwała sama obecność ich powodu,która uraczyła mnie obecnością w samym ręczniku! Była tak nieziemsko seksowna...Jezu Liam! STOP!
- Li,bo nie ma w łazience drugiego ręcznika - powiedziała pocierając ręką o łokieć - mógłbyś mi dać jakiś?
-Yyy...tak jasne,zaraz coś znajdziemy - uśmiechnąłem się tak szeroko,że już szerzej to chyba się nie da.Podszedłem do szafy i wyciągnąłem ręcznik,który od razu podałem blondynce.Ta udała się do łazienki zostawiając mnie zadowolonego w swoim pokoju.Położyłem się na łóżku,ręce położyłem pod głowę i zamknąłem oczy.W tej chwili więcej mi nie było potrzeba do szczęścia.Po krótkiej chwili wyszła z łazienki ubrana w ciuchy,które jej dałem.
- No to teraz twoja kolej - powiedziała siadając na łóżko.
- Jeżeli będziesz czegoś potrzebować to krzycz! - powiedziałem za drzwiami łazienki.W odpowiedzi usłyszałem krótkie "okej".No to czas na prysznic.Zdecydowanie mi się przyda...Najlepiej lodowaty...
*perspektywa Stephanie*
Sama nie wiem,czy to dobry pomysł...Ale nie mogłam zostawić go tak samego.Jest dla mnie jak brat,którego nigdy nie miałam.Czułam,że mogę mu zaufać.Włączyłam telefon i zobaczyłam multum wiadomości...Oto kilka z nich:
Nadawca : Louis Tomlinson
Odbiorca : Stephanie Correy
Text: "Steph! Dodzwoniłaś się do niego!? Co z nim! Menadżer nie daje nam spokoju! Odezwij się!"
Nadawca : Nathalie McCras
Odbiorca : Stephanie Correy
Text: "Gdzie ty jesteś??"
Nadawca : Nathalie McCras
Odbiorca : Stephanie Correy
Text: "Stephanie! Stało się coś?? Dlaczego nie odpisujesz!"
Nadawca : Nathalie McCras
Odbiorca : Stephanie Correy
Text: "Gdzie ty do cholery jesteś!"
Nadawca : Harry Styles
Odbiorca : Stephanie Correy
Text: "Co z tobą się dzieje kobieto! Nathalie do nas wydzwania,nie można się do ciebie dodzwonić! Odezwij się! Odchodzimy od zmysłów..."
Ugh! Z tego wszystkiego zapomniałam powiedzieć Nathalie,że mnie nie będzie i gdzie idę.Szybkim ruchem odpowiedziałam im jedną wiadomością
Nadawca : Stephanie Correy
Odbiorca : Nathalie McCras ; Louis Tomlinson ; Harry Styles
Text: "Jestem u Liama. Nic mi nie jest.Porozmawiamy jutro."
Wyłączyłam telefon,bo znając ich to nie daliby mi spać a jutro muszę wcześnie wstać,żeby zrobić dobre wrażenie w pracy.Jest mi ona bardzo potrzebna. W dodatku niedługo muszę podejść do matury.Nie wiem jak to wszystko pogodzę ale jestem dobrej myśli...
*perspektywa Liama 30 minut później*
Prysznic nic mi nie pomógł oczyścić się z myśli.Było to spowodowane ekscytacją,lecz nie tylko.Ułamek strachu podpowiadał mi,że coś się wydarzy.Lecz na razie nie chcę się tym zamartwiać.Żyjmy chwilą,bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy.Wyszedłem z łazienki i zobaczyłem,że Steph już śpi.Wślizgnąłem się pod kołdrę i popatrzyłem na nią.Tak ślicznie spała.Ogarnąłem kosmyk z jej włosów i uśmiechnąłem się.
- Kocham cię - powiedziałem cicho i zauważyłem jak się uśmiechnęła,pewnie ma cudowny sen...Szkoda,że nie o mnie... Pocałowałem ją w czoło i odwróciłem się na drugi bok.Nawet nie wiem kiedy zasnąłem
*
- Liam,kurwa wstawaj! ZASPAŁAM! - ktoś mnie zrzucił.Jęknąłem głośno
- Która godzina - powiedziałem ospale.
- 7:30! - wydarła się - o 8 muszę być w pracy! Nie zdążę! - wymachiwała rękoma w każdą stronę - Teraz to na pewno zrobię dobre wrażenie,spóźniając się...
- Nie panikuj.Zdążymy,obiecuję! - powiedziałem szybko wkładając na siebie pierwsze,lepsza spodnie i koszulkę. - Chodź! - pociągnąłem ją za rękę i ruszyliśmy do samochodu.Po drodze zgarnąłem dwa jabłka i wodę,takie szybkie śniadanie. Ruszyłem i jechałem tak szybko,że chyba wszystkie możliwe do złamania przepisy zostały przeze mnie złamane.Ale to nie ważne,trzeba było szybko dostać się do Londynu.
*20 minut później*
- 7:55,zdążyłeś! Dziękuję! - pocałowała mnie w policzek a ja byłem w siódmym niebie
- Drobiazg - odpowiedziałem dumnie
- O 15 kończę! Masz być po mnie spakowany! - pogroziła palcem
- Tak jest,mamusiu! - powiedziałem w żartach,za co zostałem dźgnięty palcem w żebra - Ałć.
- Czy ja wyglądam na matkę? - powiedziała oburzona
- Oj no nie...Idź bo się spóźnisz
- Paa - pomachała mi,gdy wyszła z samochodu.Uśmiechnąłem się i ruszyłem w drogę powrotną do domu.
*perspektywa Stephanie*
Pierwszy dzień w pracy minął bardzo spokojnie...Na szczęście ludziom dzisiaj nie chciało się tonąć. Tyle dobrze.Mogłam się w spokoju poopalać.O równej piętnastej przyjechał po mnie Liam - tak jak się umawialiśmy.
- No to do domku - powiedziałam entuzjastycznie na co on się tylko zaśmiał
- Steph,myślisz,że Nath nie będzie zła,że się wprowadzę,wiesz ja nie...
- Liam! - powiedziałam groźnie - Bo się obrażę! Zamieszkasz z nami a ona nie ma nic do gadania! Nie zostawię cię tak...
- No dobra... - powiedział po czym ruszyliśmy w stronę domu.Po niecałej godzinie byliśmy w domu.Podchodząc pod drzwi zobaczyłam na wycieraczce kopertę.Okej to było dziwne. Pisze na niej "do Nathalie"...Skąd wiedzieli gdzie ona mieszka!? Popatrzałam się na Liama,który również nie wiedział o co chodzi.Otworzyłam drzwi i zawołałam kuzynkę
- Popatrz,coś do ciebie przyszło - powiedziałam ironicznie
- Do mnie? - otworzyła oczy.Podałam jej kopertę i rozkazałam,żeby czytała na głos...
"Wiem,że to dla ciebie za szybko,ale ja nie mogłem dłużej trzymać tego w sobie.Jesteś dla mnie naprawdę ważna,od pierwszego spotkania.Mam nadzieję,że kiedyś dasz nam szansę i spotkamy się.
twój N."
Kto mógł takie coś napisać? Tylko kilka osób wiedziało o tym,że Nathalie u mnie mieszka. N.n.n...
- Niall...
_______________________________________________________
Boże...nawet nie chcę patrzeć co to mi wyszło. Pewnie jest tak beznadziejne,że aż szkoda gadać.
CZYTASZ? - KOMENTUJ!
W następnym rozdziale: Konfrontacja Niall'a z Stephanie,przysłowiowy koniec świata,wyjazd chłopaków z zespołu do rodzin. Wspólne spędzanie czasu Liama i Steph,obietnica Li do Nathalie.
A na dziś piosenka. Myślę,że tekst idealnie pasuje do nocki Liama i Steph
Wiesz co? Beznadziejne? Kobieto, ja z tobą normalnie nie mogę! TO JEST GENIALNE!!! Naprawdę! Ten rozdział jest naprawdę super! Im dłużej piszesz tym lepsze ci wychodzi. Serio, każdy kolejny rozdział jest coraz lepszy.
OdpowiedzUsuńI znowu wspominasz o końcu świata, dobrze że tylko przysłowiowy bo znów groziłaby ci śmierć pod Patelnią :D
Ale ja się cieszę, że oni będą mieszkać razem :) Będzie się działo ;)
Eh zimny prysznic haha kojarzy mi się to z czymś ;p myślę, że wiesz z czym ;D
Jejku to jak Li się kładł spać było takie urocze :) Szkoda, że ona nic do niego nie czuje... Ale Boże, jak ja kocham Liama <3
Heh jazda wbrew przepisom ;) Dobrze, że ich policja nie zatrzymała ;p
Niall i Nat hmm ciekawe co z tego wyniknie :) A może to jednak nie Niall? Kto cię tam wiem, co ty kombinujesz ;D Chociaż z zapowiedzi wynika, że Niall, więc zobaczymy jak to się potoczy :)
Eh chciałabym już teraz następny, no ale nie pozostaje mi nic innego niż czekać. Pisz szybko ;*
Masz rację beznadzieja totalna, nic się nie dzieję, do dupy...!-- puknij się w łeb, ten rozdział jest cudny.! A jak Liam się zgodził to aaa..!
OdpowiedzUsuńJejuś jaki słodki jest Liam *,* Jak ja bym chciała aby oni już byli razem to ty nie zdajesz sobie sprawy.!
Mniej więcej tak często reaguje jak mam wstać do szkoły haha ,,kurwa ZASPAŁAM!'' no ale to ja xD
Końcówka też wydaje mi się Niall, no, ale nie wiem sama.Musisz szybko napisać dalej, bo ukatrupię cię, jak szybko nie powiesz kto to ten N.! <3
PS.Patrz, skomentowałam 2.!:D
Błagam to nie jest beznadziejny rozdział a zajebisty.!
OdpowiedzUsuńJak dobrze że Liam się zgodził, nie wiem czemu ale miałam przeczucia że odmówi.. ahh #głupiaja
Ale się będzie działo w domu ^,^. hahah dobra moje myśli dzisiaj są lekko nieogarnięte..
Ale z końcówką to ja cie nie mogę.. musiałaś tak zakończyć. Teraz będę myśleć czy to Niall czy nie Niall.!:D
Jeszcze raz ci to napiszę, rozdział jest ZAJEBISTY.!
Trzymaj się kochana.! :***