piątek, 22 marca 2013

Rozdział 6 cz. II.

Rozdział dedykuję Anonimce,która podpisywała się skrótem M.,dzięki za wszystkie słowa,dużo dla mnie znaczą :)

-Co ja zrobiłam?? - szepnęłam do siebie widząc nagiego Malika.I wtedy stało się coś czego najbardziej się obawiałam.On zaczął się budzić. I co ja mam zrobić!! Myśl Stefka! Przecież nie zostaniesz tu i nie powiesz:"Hej,bzykaliśmy się wczoraj,chociaż się w ogóle nie znamy..." Nie! W pośpiechu zaczęłam się ubierać,nie zważając na to jak wyglądam. Chciałam po prostu stamtąd uciec! Kilka kroków i już! Udało się. Przekroczyłam strefę zagrożoną. Biegnę ile sił w nogach do najbliższego postoju taksówek a po chwili wsiadam do jednej i kieruję się w stronę domu. Łzy już dawno przestały lecieć...Chyba przekroczyłam dozwoloną ilość na dzień.Wyjęłam z torebki telefon i wystukałam SMS'a do Lou:

Nie martw się o mnie,nic mi nie jest,wróciłam wcześniej do domu bo mam ważne sprawy do załatwienia x.

Czułam się podle okłamując swojego przyjaciela.Ale co miałam powiedzieć : "Hej Lou,wiesz co,upiłam się na imprezie i przeleciałam twojego kumpla z zespołu,Nie gniewasz się?". Najbardziej żałuję tego,że to był mój pierwszy raz. A zawsze mówią,że powinien być z tym właściwym...A Malik nim nie był....A może był? Nie wiem. Mam nadzieję,że on nie będzie tego pamiętał....To zdecydowanie był błąd....Za dużo ich popełniłam w życiu.

*dwa dni później*

-Halo? - powiedziałam odbierając telefon
-Steph! Musisz mi pomóc! Nie mam się w co ubrać! Pomóż mi! - Nat za bardzo się przejmowała szczegółami.W końcu ten Zayn to chyba nie jest taki zły.W końcu skoro polubił ją za to jaka jest to nie będzie mu chyba przeszkadzało jak się ubierze. I tak jest śliczna.
-Zobaczę co da się zrobić.- powiedziałam po czym się rozłączyłam.Przemierzałam centrum Londynu w poszukiwaniu jakiegoś sklepu i znalazłam.Szybkim krokiem udałam się do środka i już po chwili wertowałam wieszaki w poszukiwaniu czegoś na spotkanie. Wybrałam 3 zestawy (1 zestaw , 2 zestaw , 3 zestaw) i udałam się do kasy. Po skończonych zakupach poszłam jeszcze do Milkshake City i kupiłam swój ulubiony napój. Szybkim krokiem zaczęłam kierować się do Nat. Miała jeszcze z 3 godziny do spotkania ale jak to ona mówi: "3 godziny to za mało"... Wyrzuciłam już pusty kubek po shake'u i właśnie doszłam do drzwi wejściowych państwa Landgreen. Nacisnęłam dzwonek i nawet nie musiałam czekać bo po kilku sekundach zobaczyłam Nat w samym szlafroku....
- Gdzie ty tak długo byłaś!! - wydarła się na mnie. - zostało nam mało czasu! Nie zdążymy - widziałam złość w jej oczach a ja na te słowa się zaśmiałam
- Kochana masz dwie i pół godziny... Nie narzekaj,że nie zdążysz. - powiedziałam dalej się śmiejąc.
- Może zacznijmy już przygotowania - powiedziała i wyrwała z moich rąk torby z ciuchami.
- Spokojnie zdążymy! - powiedziałam,żeby ją uspokoić. Jednak ta nawet chyba mnie nie słuchała była zbyt przejęta swoim pierwszym spotkaniem z internetową znajomością.
- I jak wybrałaś już strój? - zapytałam przyglądając się jak przebiera w ciuchach.
- Nie mogę się zdecydować! - odpowiedziała zrezygnowana - wszystkie zestawy są idealne!
- To wybierz którykolwiek skoro są idealne - droczyłam się z nią - chociaż ja bym chyba wybrała jedynkę - odpowiedziałam puszczając do niej oczko
- Masz rację! - przytaknęła - najbardziej pasuje! Dzięki!! - powiedziała rzucając się na mnie i przytulając. - A teraz pomóż mi z resztą - powiedziała a raczej zażądała. Po chwili byłam już z nią na górze i pomagałam jej przy makijażu fryzurze itp. Postanowiłyśmy nie przesadzać. Włosy zostawiłyśmy rozpuszczone i wyprostowałyśmy je prostownicą. Po skończonej pracy spojrzałam na zegarek. Miałyśmy dokładnie 30 minut na dojście do parku. Spokojnie damy radę.Wyszłyśmy przed dom i Nat zamknęła mieszkanie. Wolnym krokiem zmierzałyśmy do celu. Byłam taka szczęśliwa,że Nat się wreszcie powodzi....do czasu..
- Wiesz co Nat ja się źle czuję,pójdę już do domu - powiedziałam,gdy zobaczyłam mulata czekającego z kwiatami przy umówionym miejscu. Czyli on? Ale jak? Po co? Muszę szybko zniknąć,żeby mnie nie zobaczył
- Właśnie widzę,że zbladłaś,jak chcesz to mogę odwołać to spotkanie - powiedziała wyraźnie zmartwiona
- Nie nie trzeba,baw się dobrze - sztuczny uśmiech całus w policzek i szybka ucieczka.... Już nawet nie patrzałam gdzie biegnę chciałam po prostu stamtąd uciec.W pewnym momencie wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- Przepraszam cię bardzo! - powiedziałam spanikowana - nie chciałam,śpieszyłam się i tak jakoś niechcący,przepraszam. - zaczęłam się plątać w tym co mówię
- Nic się nie stało - chłopak zaśmiał się.Ja znam ten głos....to niemożliwe....Chłopak na którego wpadłam to...

___________________________________________________________

Dzięki za czytanie mojego nudnego opowiadania :) Jesteście kochani! Mam nadzieje,że nie zawiodłam was tym rozdziałem. Dla mnie jest taki średni.

Nie umiałam znaleźć Zayn'a z kwiatami to jest tylko z różyczką :)



Miłego czytania.
x

7 komentarzy:

  1. *,*. Czad. Nie wierzę że ona się z nim przespała.! To nie możliwe. Pisz kolejny bo mnie ciekawość już zżera . <3

    OdpowiedzUsuń
  2. o.o wow nie pomyślałabym nawet ; o Rozdział cudny *.* pisz kolejny czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. :O To się porobiło. Co jak co, ale jednorazowy numerek z Malikiem, oh god. Brałabym *o* Hahahaha demoralizujesz mnie kochanie. Przez Ciebie stwierdzam uzależnienie :O NIE OD TEGO O CZYM MYŚLISZ ! Chodzi oczywiście o Twojego bloga xx

    OdpowiedzUsuń
  4. wow ale sie porobiło haha ;p
    god musisz kończyć w takim momencie? ty mi to specjalnie robisz, chcesz mnie wykończyć! ;D zwłaszcza, że nastepny dodasz pewnie dopiero w środku tygodnia ;( i w między czasie wysłucham jeszcze z tysiąc razy że nie ma sensu dalej pisać...
    kobieto błagam cie pisz jak najszybciej nastepny! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie nudny, a ciekawy. Nie marudź jak stara ciotka ! Piszesz zarąbiście :*

    OdpowiedzUsuń
  6. o.O Nie powiedziałabym tego nigdy że Steph i Zayn i teraz Nat wow.Ale teraz mnie ciekawość normalnie zżera co będzie dalej więc pisz.! I nie jest nudne a zajebiste i nie marudź marudo.!:D

    OdpowiedzUsuń
  7. weź nie marudź! to opowiadanie jest ŚWIETNE!!!

    OdpowiedzUsuń