Rozdział 5 cz. II.

Hej,nie wiem jak to powiedzieć,więc powiem wprost otóż potrzebuję twojej pomocy! Moja przyjaciółka Eleanor ma niedługo urodziny i musisz mi pomóc z przygotowaniem imprezy! Prooosze! x

- Nie wiedziałam,że tak traktujesz przyjaciółki! - powiedziałam sama do siebie,ale postanowiłam mu pomóc. On i Nialler zawsze mi pomagają więc czas na rewanż. Szybko wciskam kolejne przyciski i wysłane:

Oh Lou,oczywiście,że Tobie pomogę. Masz śliczną dziewczynę :))

Długo nie musiałam czekać na jego odpowiedź:

Dziękuuujeee! Mam nadzieję,że nie gniewasz się o to,że Ci nie powiedziałem? *robi oczka kota ze Shreka*

Co za idiota! Mój najlepszy przyjaciel-idiota! Jak mogłabym się gniewać o takie coś... Aż za taką złą mnie ma? Ej teraz to powinnam się obrazić! :D

Nie no coś ty. To twój wybór,a mnie zostało cię jedynie wspierać :) x

Odpowiedzi zwrotnej już nie otrzymałam. 

Postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia. Zeszłam do kuchni i zaczęłam wypakowywać produkty z reklamówek do lodówki,szafek, etc. Po skończonej czynności postanowiłam upiec moje pierwsze ciasto w życiu. Wzięłam zeszyt mamy z przepisami i postanowiłam zrobić moje ulubione ciasto. Zabrałam się do pracy,nie obyło się bez bałaganu,ale ze mną tak zawsze. Po zmiksowaniu wszystkich składników podeszłam do piekarnika i zamarłam... Po co tu tyle przycisków?!? Nie można było ich chociaż podpisać? Dobra idę po książeczkę obsługi "Dla Blondynek" i wracam do kuchni. Czytam i postępuję według instrukcji. Okej skończone! Byłam zadowolona,wreszcie coś sama zrobiłam i niedługo zobaczymy co z tego wyjdzie. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Patrzę na ekran: "Lou":

Jutro o 15 masz być pod wskazanym adresem w następnej wiadomości! x

Chwilę później doszedł SMS z adresem. Schowałam telefon do kieszeni i zaczęłam sprzątać kuchnie,która wyglądała jakby przeszedł tutaj Nialler i szukał jedzenia...Po skończonej pracy piekarnik zaczął wydawać dźwięki,co oznaczało,że moje ciasto jest już gotowe! Wyjęłam je z piekarnika posypałam pudrem i voilà! Oto efekt:

Postanowiłam wziąć prysznic. Poszłam do łazienki,wzięłam szybki i orzeźwiający prysznic.Położyłam się na łóżku,weszłam na tt i doinformowałam się w sprawie spotkania z Zayn'em...Wyczuwam kłopoty z jego powodu. Dlaczego? Bo nie wysłał jej żadnego zdjęcia a jego tłumaczenia? Pewnie to jakiś 40-letni zbok szukający darmowej dziwki...No cóż teraz jest za późno,żeby się wycofać a nie zostawię Nat z tym wszystkim samej. Nie w tak ważnym dla niej momencie...

_____________________________________________________________________

Nic nie działo się w rozdziale ale chciałam go skrócić do minimum,żeby nie zanudzić was. Następny rozdział to będzie Impreza urodzinowa El i wiedzcie,że będzie się działo. Jakieś pomysły macie? (ja już swój pomysł mam ale zobaczymy co wy wymyślicie :D)

CZYTASZ? - KOMENTUJ!

.